poniedziałek, 14 października 2013

Twenty Two

Caitlin
Wszystko w pomieszczeniu było jak z bajki, a ja czułam się jak księżniczka. Odłożyłam delikatnie pokrywkę pudełka na kremową pościel na łóżku.  Kiedy wyjęłam sukienkę z pudełka sięgała aż do ziemi. Była idealna, cudowna i piękna. Jeśli rozmiar się zgadzał to Justin byłby najlepszym chłopakiem kiedykolwiek.  Spojrzałam na metkę z tyłu kreacji i nie wierzyłam własnym oczom. Wszystko się zgadzało. On naprawdę zaczynał mnie przerażać. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i udałam się do pomieszczenie gdzie prawdopodobnie była toaleta. Założyła to, co dla mnie przygotował i nie wierzyłam własnym oczom. Spojrzałam na dziewczynę w lustrze, uśmiechała się. Jej brązowe włosy sięgały aż do połowy jej pleców, a sukienka podkreślała każdy jej atut. Otarłam szybko łzę, która pojawiła się na moim policzku. Justin sprawił, że czułam się jak księżniczka, jedyna dziewczyna na świece, a wcale nie zrobił nic specjalnego on tylko podarował mi sukienkę. Poprawiłam materiał na moich nogach. Jak najszybciej chciałam zejść na dół by za wszystko mu podziękować, ale był jeden problem. Nie miałam do niej butów, czyżby Justin o tym zapomniał? Zwykłe tenisówki raczej nie prezentowałyby się zbyt dobrze. Jeszcze raz rozejrzałam się po pomieszczeniu. Mogłam coś pominąć będą tak zafascynowana sukienką. Tak! Na podłodze stała para czarnych szpilek, a obok nich leżała mała karteczka. Podniosłam ją i ujrzałam niestaranne pismo, tak to na pewno jest od Justina. Pokręciłam głową śmiejąc się.
Wybacz, jeśli coś nie pasuje, starałem się. Kocham Cię, księżniczko.”
Odłożyłam kartkę i pomyślałam: Cholera mam najbardziej uroczego chłopaka na ziemi. Szybko założyłam buty i wyszłam z pokoju, tak bardzo chciałam go teraz zobaczyć. Wiem, że minęło niespełna dziesięć minut odkąd widzieliśmy się po raz kolejny, ale to ten rodzaj uczucia, w którym pragniesz być z tą osobą cały czas. Nie, nie. Wcale nie przesadzam mówiąc „cały czas”. Nie chcąc tracić ani chwili więcej na zbędne rozmyślanie wyszłam z pokoju i zamknęłam go na klucz, który trzymałam teraz w ręce. Zamarłam, kiedy zobaczyłam obraz przed sobą.  Justin stojący na dole z różą i czekający. Jakby jeszcze tego było mało ubrany był w garnitur. Wyglądał w nim tak seksownie, że chętnie bym o pozbawiła. Halo, Caitlin. Ziemia. Justin tam był. Czekał na mnie. Tylko na mnie. Nie wierzyłam w własne szczęście. Uśmiechnęłam się tylko i zeszłam na dół trzymając się barierki.
- Myślałem, że już nigdy nie zejdziesz- powiedział wręczając mi czerwoną różę. Moje policzki momentalnie zrobiły się czerwone.
- Już jestem- wyszeptałam cicho przytulając go do siebie- Dziękuję.
- To ja dziękuję, za to, że jesteś- powiedział ściskając lekko moją dłoń.

***
Skłamałabym się mówiąc, że się nie denerwuję. Denerwowałam się i to bardzo. To pierwszy raz, kiedy jestem na takiej kolacji z chłopakiem. Pff. Z Justinem jestem tu pierwszy raz.  Bałam się o takie rzeczy jak: wylanie czegoś na siebie lub Justina, poplamienie czegoś, pobicie talerza…
Mogłabym wymieniać w nieskończoność! Tego było wiele.
- Nie smakuje Ci?- Zapytał Justin z zdziwioną miną.
- Nie, znaczy tak. No wiesz…Ugh. To znaczy smakuje mi, jest wyśmienite! Muszę pochwalić szefa kuchni!- Krzyknęłam rozglądając się po restauracji, a kilka par oczu spojrzało na mnie.
O, nie, zrobiłam z siebie idiotkę. Nie, nie, nie. Da się cofnąć czas? Prooooszę.
Justin uśmiechnął się tylko widząc, jaka jestem zakłopotana. On chyba też był, ale lepiej to maskował. Musiałam się jakoś uspokoić, opanować, cokolwiek. Jak to się stało, że weszłam tu taka wyluzowana, a teraz czuję się jakby ktoś przykładał mi pistolet do skroni i mówił „ Tylko jeden błąd i twoja bajka się skończy”  Musisz się opanować. Caitlin, opanuj się- powtarzałam w myślach.
-Przepraszam na momencik- powiedziałam usiłując wstać z krzesła, które Justin szybko dla mnie odsunął. Podziękowałam mu i szłam przed siebie, kiedy zobaczyłam drzwi z napisem „toaleta” ucieszyłam się. Co? Ucieszyłam się, bo weszłam do toalety...Oh, co ten chłopak ze mną robi?
Oparłam się o ścianę i próbowałam uspokoić. Wdech, wydech, wdech wydech. Zamknęłam na chwilę oczy i przypomniałam sobie te wszystkie chwile z Justinem. Nasz prawie-pierwszy pocałunek na plaży, ognisko... Przecież wtedy się nie stresowałam, a teraz jestem wulkanem, który lada moment może wybuchnąć. Poprawiłam tylko włosy i wyszłam.  Jeszcze raz głęboko odetchnęłam.
- Zatańczymy? – Powiedział lekko zachrypniętym głosem Justin wychodząc zza rogu.
To wszystko jest nie fair. Tego się nie spodziewałam. Tańczyć? O, nie.  Podczas tańca nadepnę mu na stopę i mnie zostawi.
- Nie, no jasne zatańczmy- podałam mu swoją dłoń, tym samym ufając sobie, że nie przydarzy mi się coś krępującego.
- Nie denerwuj się tak- szepnął mi do ucha, kiedy melodia zaczęła grać.
-Co? - Zaśmiałam się nerwowo.
- Przecież widzę, Caitlin- Justin podniósł mnie do góry i obrócił się.
- Może troszeczkę- powiedziałam, kołysząc się do rytmu.
Justin położył ręce na moje biodra.
- Oh, troszeczkę?- Uśmiechnął się łobuzersko. Czy mówiłam już, że mogłabym oddać życie za ten uśmiech? Tak, chyba coś wspominałam.
Wtuliłam się w jego pierś i powiedziałam:
- Denerwuję się, bo zawsze chcę by wszystko było idealnie, ale wątpię też, że chciałbyś dziewczynę która jest taką niezdarą, że wylewa na ciebie czerwone wino.
- Mogłabyś wylać mi je na spodnie tu i teraz - znów szeroko się uśmiechnął.
Jestem pewna, że gdyby to była scena z filmu wszyscy dokoła robiliby „Awww” i klaskali.
- Czy to propozycja?- Odpowiedziałam nadal wtulając się w jego silne ramiona.
- Masz powód by to zrobić?
- Nie bardzo- zaśmiałam się.
-To nie- powiedział całując mnie w czoło.

***
- Sukienka jest piękna- powiedziałam, zamykając pudełko , w którym się znajdowała.
To było cudowne jak wszystkie den rwy opuściły mnie, kiedy umieściłam ją w pudełku.
- Wiem, sam ją wybierałem- Justin spojrzał na mnie przez chwilę.
- Skup się na drodze.
- Wolę się skupić na tobie- puścił mi oczko.
- Oh, gdzie się podział mój romantyczny Justin?- Westchnęłam.
- Nadal tu jest. Chcesz się przekonać?
Tylko spojrzałam na jego oczy i już wiedziałam, że te słowa mają podwójny sens.
- To mój dom!- Powiedziałam szybko.
- Przeciecież wiem… byłem tu z milion razy.
- Chcesz być kolejny milion? To mnie wypuść.
Justin zaśmiał się głośno.
- Coś nie tak?- Zmarszczyłam brwi.
- Mówisz jakbym chciał cię porwać i zawieść niewiadomo gdzie.
- Przepraszam- powiedziałam szybko.
- Nie musisz- znów się zaśmiał.
Miał naprawdę uroczy śmiech.
- Uroczo się śmiejesz- wypaliłam, nie zastanawiając się nad słowami.
- Dziękuję?- Justin zabawnie zmarszczył brwi.
Samochód zatrzymał się na podjeździe.
- Możesz iść, droga wolna- Justin wskazał ręką.
Rozejrzałam się dookoła i spojrzałam na niego.
- Chyba nie chcę.
Przybliżyłam się do niego i wpatrywałam w jego brązowe oczy. Nie wiem ile tak siedziałam i wpatrywałam się na niego. Szczerze …nie obchodziło mnie to. Był tam Justin, a to zdecydowanie mnie obchodziło.
Justin przejechał językiem po swojej dolnej wardze i lekko przybliżył się do mnie. Zrobiłam to samo. Nasze twarze były teraz tak blisko jak tylko się dało.
- Pocałuj mnie- powiedziałam szybko i bezmyślnie.
Justin zrobił to, o co go prosiłam, to, czego tak bardzo teraz potrzebowałam. Wydawało mi się, że pocałunek trwał tylko kilka sekund, chodź minęło już dobre kilka minut. Weszłam na kolana Justina i kontynuowałam to, co tak bardzo chciałam kontynuować. Wodziłam ręką po jego włosach. Boże, on nawet włosy miał idealne.  Justin masował swoją ręką moje kolano, co nie powiem, bardzo mi się spodobało. Powoli zaczęłam rozpinać jego koszulę, na co zareagował szerokim uśmiechem.
- Nie ciesz się tak bardzo.
Pokiwał tylko głową i znów poczułam jego usta na swoich. Wtedy rozległ się dźwięk pukania w szybę.
Szybko się od siebie oderwaliśmy i rozejrzeliśmy. O, nie gorzej być nie mogło. Mam kłopoty czy mam większe kłopoty?

_____________________________

Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba.
Nie wiem już, który raz to piszę, ale proszę zostawcie komentarz pod rozdziałem, bardzo was proszę. Jeśli będzie pod nim 50 komentarzy dodam w przyszłym tygodniu dwa rozdziały! +Mam dla was niespodziankę. Cieszycie się? Mam nadzieję, że Wam zależy i każdy, kto przeczyta, zostawi komentarz.


Jak myślicie? Kto przyłapał Justina i Caitlin? Nie wygląda to zbyt dobrze…

39 komentarzy:

  1. Justin jest tutaj taki kochany w tym rozdziale <3 Swietny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest takie słodkie Awwww
    Rozdział super :)

    Ciekawe kto ich przyłapie ??? To będzie zabawne ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. O Jezu <3
    Pewnie mama , hahaha ale Beka by była <3
    Czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To słodkie <3
    Ciekawe kro ich przyłapie ?
    Oni są razem słodcy <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak slodko, jejku *O* chce nastepny jkahsbsh <3
    @lovexforever___

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak slodko, jejku *O* chce nastepny jkahsbsh <3
    @lovexforever___

    OdpowiedzUsuń
  7. Zioo, nie mam pojecia kto ich przyłapał.

    I tak wgl to zajebiste opowiadanie, joł

    ✌✌✌✌✌✌✌

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham;* swietny rozdzial,jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham !!! Supeerr !!! Czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział :)
    Czekamy na NN ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyżby rodzice ? Hahahahahah
    Nie mogę się doczekać następnego. Jxjgkwksskalskcncnfjjd / @foreverloveluke

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuniu yhihffikmvdy

    OdpowiedzUsuń
  13. CZEKAM NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  14. swietny rozdzial. moze jakis sasiad ich przylapal , lub znajomy? w ostatecznosci mogl to byc wróg Justina, ale to byloby chamskie XD pozdrawiam :*
    @_xoxo_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  15. Boze jakie to slodkie.Ciekawe kto to jest? Super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  16. Super,super, super. Prosze dawajcie te 50 komentarzy.Bo kocham to czytac :)

    OdpowiedzUsuń
  17. haha super czytam twoje opowiadanie od nie dawna ale jest zajebiste strasznie mi się podoba
    ciekawa jestem kto zapukał w szybę haha
    no ale dobra czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  18. no wiesz co ?! 50 komentarzy ?! asdfghjkl
    JEZU JEZU JEZU, JA CHCĘ ROZDZIAŁ TU I TERAZ .
    WSZYSTKO JEST IDEALNE, UŚMIECHAŁAM SIE DO LAPTOPA JAK NIEDOROZWINIĘTA. CHCĘ NOWY ROZDZIAŁ . T-E-R-A-Z :))))

    OdpowiedzUsuń
  19. pisz dalej, czekamy z niecierpliwością :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Aww Justin jest taki słodki <3
    Czekam na nn xx
    @Lost_In_Dreamsx

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo mi się podoba!
    Czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale mnie to wciągneło!
    Dziewczyno masz talent!
    Zakochałam sie*___*

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział <3 zakochałam się w tym opowiadaniu ;3

    OdpowiedzUsuń
  24. naprawdę genialne <3 dzisiaj zaczęłam czytać naprawdę świetne wszystko czyta się jednym tchem czekam na kolejne rozdziały ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. aaaaaa!!!!! kfdsjgiodl twój blog jest zajebisty! *.* właśnie skończyłam go czytać. już nie mogę się doczekać nn! :D
    @Danger12345678

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam nadzieję że następny rozdział będzie szybko, jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialne opowiadanie <3 czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Genialny ! jak mogłaś w takim momencie urwać .... nie moge sie doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  29. jejku Justin jest słodki *.*

    OdpowiedzUsuń
  30. Wydaje mi sie ze jakis polincjant ale watpie, wiec chyba mama z tata dziewczyny hahaha

    OdpowiedzUsuń
  31. Hahaha koncuwka zajebista pewnie tata bo kto inny

    OdpowiedzUsuń
  32. Hahah dobre :D mama, tata albo w ostateczności jej NP :D zdziwiłbym się jakby to był ktoś inny :D

    OdpowiedzUsuń