piątek, 13 września 2013

Eighteen

Czytam= komentuję :)
Justin
- Wstaniesz kiedyś? Jest już osiemnasta- powiedziała moja ściągając kołdrę z mojej głowy.
- Mamo- jęknąłem wstając. Przeczesałem dłonią swoje włosy, które opadały na czoło.
- A co zamierzasz robić w nocy?- Spojrzała na mnie podnosząc brew.
- Um, spać?- Odpowiedziałem wychodząc z pokoju.
Wszystko zaczęło mi się przypominać. Wspomnienia z wczorajszej nocy powoli do mnie docierały. Nie piłem dużo. Nie aż tyle by stracić kontakt z rzeczywistością. Wszytko pamiętałem tak dokładnie jak gdyby to stało się minutę temu. Otworzyłem drzwi lodówki i sięgnąłem po butelkę wody. Uśmiechnąłem się na wspomnienie o tym jak „ wyznałem” miłość Caitlin. Kiedy Maya umarła myślałem, że nie ma dla mnie jakiejkolwiek nadziei.
 Jestem dumny z mojego serca. Tak wiele razy zostało zranione, oszukane, łamane, ale nadal jakoś działa. Sam nie wiedziałem jak to się stało. Kiedy to się stało…
- Więc jak impreza?- Moja mama  uśmiechnęła się szeroko.
- No wiesz… trochę potańczyliśmy… może trochę wypiliśmy.. no wiesz jak impreza- powiedziałem biorąc łyk wody.
- Mam nadzieję, że nie zbyt dużo- podniosła brew.
- Przecież mnie znasz- powiedziałem.
- No właśnie znam- pokręciła głową.
- Daj spokój mamo- pogłaskałem ją po ramieniu.
Chyba dała za wygraną, bo odeszła w kierunku salonu gdzie Jazmyn oglądała dobranockę.
- Hej księżniczko- powiedziałem siadając obok niej na podłodze, obok telewizora.
- Justi- krzyknęłam przytulając się do mnie.

Caitlin
- Nie wierzę! Boże daj mi takiego Justina!- Powiedziała Destiny siadając obok mnie na łóżku.
- Ja nawet nie wiem, kiedy to się stało- wyznałam bawiąc się swoimi palcami.
- Zapewne- Destiny uśmiechnęła się szeroko
- A Ty jak się bawiłaś? Chyba dobrze… nie widziałam Cię przez całą imprezę.
- No wiesz… poznałam przystojnego chłopaka- powiedziała uśmiechając się sama do siebie- Leo..Chyba tak miał na imię… No i trochę wypiłam. No i się całowaliśmy- powiedziała wstając z łóżka.
- Wow. Widzę, że wieczór zaliczysz do udanych?
- Jak najbardziej- powiedziała poprawiając swoje włosy.
- Może jesteś głodna?- Zapytałam wstając.
- Tak troszeczkę.
- Więc chodźmy coś zjeść- zaproponowałam.
Kiedy zeszłyśmy do kuchni Destiny sięgnęła po płatki śniadaniowe na półce.
- Płatki śniadaniowe na kolację, okej – powiedziałam przechylając głowę na bok.
- Oh, daj spokój.
Umieściłam dwie miski na stole. Moja przyjaciółka nasypała do nich płatki. Wyciągnęłam z lodówki mleko.
- I jak Sylwester, dziewczynki?- Powiedziała moja mama jeszcze w szlafroku. Jej nieułożone były upięte z boku. 
- Ohoho, widzę, że Twój świetnie- puściłam do niej oczko.
- Caitlin,skarbie nie teraz proszę- powiedziała nalewając sobie kawy do filiżanki.
- Okej- podniosłam ręce w obronnym geście.
- Słyszałaś o tej imprezie w klubie?- Destiny podeszła do blatu, kiedy moja mam zniknęła w salonie.
- Kolejna impreza? Daj spokój- powiedziałam siadając w jadalni.
Minęło kilka godzin od czasu, kiedy wróciłyśmy z imprezy Tylera. Nawet nie wyspałyśmy się dobrze przez ten czas. Zaczęłam mieszać łyżeczką w misce płatków śniadaniowych, które jadłyśmy praktycznie na kolację.
- Caitlin to moja ostatnia noc tutaj- powiedziała robiąc minę szczeniaczka.
Ten tydzień, który spędziłam z Destiny minął tak szybko, zdecydowanie za szybko, ale bawiłyśmy się naprawdę świetnie jak wtedy w Chicago.
- Jesteś pewna? – Podniosłam brwi.
- Tak to będzie najlepsza noc w naszym zyciu, zobaczysz- zastukała swoimi długimi paznokciami o stół.
Obyś się nie myliła.
                                                                                   ***
W klubie chyba już każde miejsce było zajęte, nieważne czy siedzące przy barze czy stojące na parkiecie. Było bardzo ciasno, a wszędzie byli imprezujących ludzie. Alkohol lał się strumieniami do ich gardeł. Jakaś para na końcu sali zdawała się być bardzo zajęta. Szybko odwróciłam wzrok.
- Dobrze się bawisz?- Zapytał Justin łapiąc mnie za rękę.
- Nie bardzo- posłałam mu niepewne spojrzenie.
Justin uśmiechnął się szeroko i wyprowadził mnie z tłumu. Minęliśmy wiele dziewczyn, które ubrane były w bardzo krótkie i obcisłe ciuchy. Kręciły tyłkami nad kroczami ich partnerów. Skrzywiłam się.
Wszędzie unosił się zapach papierosów i alkoholu, co nie było przyjemne.  Dałam się prowadzić Justinowi, a on zaciągnął mnie do baru.
- Chcesz się czegoś napić?
Przeanalizowałam wszytko w głowie. Jakie to ciągnie za sobą konsekwencje… Chwila, chwila… To miałbyś najlepszy wieczór mojego życia, prawda?
- Drink?
- Po co drink, jeśli możemy kupić całą butelkę?
Justin spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili kąciki jego ust uniosły się lekko. Zamówił to, o co prosiłam, a kiedy kelnerka postawiła przede mną butelkę wzięłam ją w rękę i ruszyłam w stronę schodów, które prowadziły na balkon, z którego było widać wszystko to, co działo się na dole. Justin posłusznie szedł za mną. Oparłam się o barierkę i otworzyłam butelkę i upiłam spory łyk. Palący płyn przepłynął przez moje gardło. Wypiłam jeszcze trochę, a potem znowu i znowu. Chyba zamierzałam się upić na dobre. Ale z drugiej strony to jest okropne… jak ludzie mogą to pochłaniać w takich wielkich ilościach.
- Ohoho- powiedział Justin zabierając mi butelkę z ręki i stawiając na podłodze.
- Hmm?- Zapytałam.
Wtedy jego umięśnione ramiona owinęły mnie ścisło. Muszę przyznać, że bardzo przyjemne uczucie.
- Chcesz się upić?- Wyszeptał mi do ucha lekko się śmiejąc. Złożył kilka pocałunków za nim.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda?- powiedziałam wpatrzona w tańczących ludzi na dole.
- Ale nie dziś- powiedział szybko.
- Dlaczego?- Odwróciłam się do niego patrząc w jego brązowe tęczówki. Ledwo, co było je widać w klubie było bardzo ciemno, ale nie dość ciemno bym zauważyła, że przewraca oczami.
- Daj spokój Justin to tylko impreza- wyszeptałam w jego usta.
- Ale nie pozwolę Ci się upijać tak bez powodu.
- Może powinieneś- powiedziałam muskając jego miękkie usta.
- Zabiorę Cię do domu, chodź- Justin objął mnie swoim ramieniem.
- Ale Destiny- powiedziałam rozglądając się dookoła.
- Poradzi sobie.
Wyszliśmy na zewnątrz, a fala chłodnego powietrza uderzyła w moje ciało. Nacisnęłam swoją skórzaną kurtkę mocniej. I zapięłam prawie pod samą szyję. Zaczęło lekko kręcić mi się w głowę. Dotknęłam swoich skroni. Justin to zauważył.
- Jutro będziesz miała kaca- powiedział kiwając głową.
- Wiem- powiedziałam jak gdybym była dzieckiem i ktoś zabrał mi lizaka.
Spojrzałam w stronę, w która patrzy Justin. Stal tam wysoki mężczyzna, którego widziałam pierwszy raz w życiu.
- Justin wszystko dobrze?-  Złapałam go za rękę stojąc kilka centymetrów za nim.
Zignorował moje pytanie, ale na jego twarzy widoczna była złość. Jego brązowe tęczówki płonęły ze złości.
- Co Ty tu robisz do cholery?- powiedział do mężczyzny.

________________________________
Przepraszam, nie wyszło tak jak chciałam, ale jakoś sobie poradzimy :D
Wiem, że rozdział miał być w środę, ale szkoła. Nie wińcie mnie! :)
Dziękuję za 31 komentarzy! WOOOOOW. Tego się nie spodziewałam. Gdyby tyle było przy tym rozdziale oszalałabym ze szczęścia. :D

Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba. <3 Kolejny w piątek.
Napiszcie mi kim waszym zdaniem jest mężczyzna którego spotkał Justin. Macie jakieś pomysły?:)

21 komentarzy:

  1. CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ *.* CIEKAWE CO TO ZA FACET .... OMG CHCE JUŻ NASTĘPNY ROZDZIAŁ

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział i oczywiście koncówka :D
    Nie mam pojęcia kto to, hmm...

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  3. Super czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. To pewnie jego ojciec :O:O
    Uwielbiam tooo. Czekam na jakąś scenę +18 XDXD

    OdpowiedzUsuń
  5. może jego ojciec? albo wróg ?;oo nie wiem i czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. To pewnie ten co zabił maye ale nie wiem. Rozdzial swietny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jestem bardzo ciekawa kto to jest i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ohohoohohooh!
    będzie się działo może i lało lol
    w każdym razie rozdział mi się podoba c;
    czekam na więcej ! ;)
    jak dodajesz rzadko to chodziaż może dłuższe coo? ;d

    nie wiem kim jest ten ziomek, obstawiam że ktoś związany z nieżyjącą dziewczyna jb.
    szkoda że się nie upiła może coś pikantniejszego by przynajmniej było ;d


    czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  9. BRZYDKI SZABLON.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog nie jest po to by oglądać szablon tylko czytać opowiadanie.

      Usuń
  10. Hjkanshdgaiansojkjbshjshgzjs kocham to *o* zajebiscie piszesz, strasznie mi sie podoba. Czekam na nastepny Slonce! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Hjkanshdgaiansojkjbshjshgzjs kocham to *o* zajebiscie piszesz, strasznie mi sie podoba. Czekam na nastepny Slonce! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. czekam na nn, kocham cię <3 x

    OdpowiedzUsuń
  13. świetne, czekam na nn ;)
    @_xoxo_shawty_

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdzial swietny, jak dla mnie zamalo tu akcji albo jakies dramy, ale ogolnie to super :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Oanxbwkaokjsbsn. Nwm czemu, ale dopiero teraz to przeczytałam. O.o / @foreverloveluke

    OdpowiedzUsuń
  16. omg chce juz next <3
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    ..
    next juz jest haha chwila ide czytac jkdfgerg

    OdpowiedzUsuń