Notka pod rozdziałem bardzo ważna!
Twelve
Caitlin
Była trzecia nad ranek kiedy przyjęcie się skończyło. Rozejrzałam się po salonie… Mam nadzieję, że tydzień wystarczy by to wszystko sprzątnąć.
- Dasz sobie radę, Caitlin? – zapytała Isabell wtulona w ramię Tylera.
- Pomogę jej – odpowiedział Justin.
Zamknęłam drzwi i udaliśmy się do kuchni.
- Więc uważasz mnie za najładniejszą?- zapytałam nieśmiało.
- Jakoś niewyraźnie to wyraziłem?
Justin uśmiechnął się szczerze siadając przy wysepce kuchennej.
-Chcesz coś do picia?
- Ta, szklanka wody powinna wystarczyć- powiedział siadając na wysokim krześle przy blacie. Otworzyłam górną szafkę i wzięłam w rękę dwie szklanki. Jedna z nich spadła na podłogę robiąc hałas. Zaczęłam zbierać kawałki szkła które upadły.
- Nie rusz- powiedział Justin schylając się.
Ups, za późno. Jeden z nich wbił się w wewnętrzną stronę mojej dłoni.
- Cholera- jęknęłam widząc wydobywającą się z mojej ręki czerwoną substancję.
Justin wyjął delikatnie z mojej dłoni kawałek szkła. Wrzucił je do zlewu.
- Gdzie tu jest łazienka?- zapytał.
- Na górze w moim pokoju- wstałam z podłogi, a on złapał mnie za biodra, jedną ręką włożył pod moje kolana i zaczął iść.
- Co Ty robisz?- zapytałam zdziwiona. Lekko unosząc kąciki ust.
- Zamknij swoje piękne usta- powiedział, a moje policzki były teraz tak czerwone jak krew na mojej dłoni. Otworzył nogą uchylone drzwi mojego pokoju. Gdy byliśmy w łazience odkręciłam kran i trzymałam dłoń pod zimną wodą dwie minuty.
-Masz gdzieś spray oczyszczający?- wskazałam na właściwą szafkę- a bandaże?
- W górnej szufladzie, o tam- pokazałam palcem. Chłopak zmoczył ręcznik zimną wodą i przyłożył do rany, potem gdy krew przestała lecieć powiedział:
-Teraz może trochę zapiec- wziął do ręki spray . Zapiekło, a ja wgryzłam się w swoją dolną wargę. Po chwili przestałam, bo nie chciałam by z kolejnego miejsca na moim ciele leciała krew. Justin odłożył przedmiot i zabandażował ranę.
- Gotowe- powiedział po minucie.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech. Odkładał właśnie przedmioty na ich miejsca. Skorzystałam z okazji i spojrzałam na jego mięśnie. Świetnie było je widać przez cienką koszulkę w kratę. Dlaczego musiał być taki seksowny? Bycie aż tak powinno być zakazane, kategorycznie.
-Whoa! – krzyknął, a ja wyrwałam się z zamyślenia. Miał w dłoni moje kremowe majtki z koronki- Boże. Chciałbym Cię kiedyś w tym zobaczyć- uśmiechnął się łobuzersko.
- Niektóre marzenia pozostają niespełnione, wiesz?- powiedziałam.
- Naprawdę?- stał pomiędzy moimi nogami, a ja siedziałam na blacie. Zbliżył się tak, że dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Czułam jego ciepło, a jego perfumy przyprawiały mnie o zawrót głowy. Moje myśli szalały. Nim się obejrzałam jego usta były już na moich. Położyłam swoje ręce na jego ramiona, a on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Przyrzekam, że można było poczuć żar który buchał z naszych ciał. Wstałam i odwróciłam się tak by moje plecy stykały się ze ścianą. Wplotłam swoje palce w jego włosy. Kiedy zabrakło mi tchu powiedziałam.
- Świetnie opatrzyłeś moją rękę- przyznałam.
- Moja mama jest pielęgniarką –odpowiedział opierając się jedną ręką o ścianę.
Wyszłam z łazienki i poprawiłam swoje włosy w moje ślady poszedł Justin. Spojrzałam na niego uśmiechając się. Przybliżył się prawdopodobnie po to by znów mnie pocałować, ale na mojej szafce nocnej zawibrował telefon.
- Nie odbieraj- wymruczał seksownie Justin. Nie posłuchałam go i przyłożyłam telefon do ucha.
-O, hej mamo- powiedziałam, a chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Właśnie dojechaliśmy na miejsce. Mam nadzieję, że nie spałaś.
- Nie, nie mogłam spać więc – wymyśliłam szybko jakąś wymówkę- oglądam serial. Och, już się skończył- skłamałam. Uśmiech nie znikał z twarzy Justina.
-Może pójdziesz już spać? Jest późno.
- Tak zrobię- zaśmiałam się nerwowo i rozłączyłam się.
-Myślę, że to co robiliśmy było znacznie ciekawsze niż jakiś serial- nadal się uśmiechał. Nie bolało go to? Oczywiście, że było. Czy to nie oczywiste?
Justin spojrzał na swoją komórkę.
- Już późno powinienem iść-popatrzyłam na niego chwilę.
- To do zobaczenia- powiedziałam przegryzając dolną wargę.
Podeszłam do swojego łóżka i podałam mu kurtkę, wyciągnęłam rękę by mu ją podać. Wtedy na podłogę upadły małe paczuszki. Otworzyłam oczy tak szeroko, że cudem mi nie wypadły. Wyglądało to na narkotyki.
- J-Justin to Twoje? – wyszeptałam bardziej do siebie niż do niego.
- Tak, moje, ale nie brałem tego – podszedł i złapał mnie za rękę.
Głośno przełknęłam ślinę.
- Chyba musisz już iść – spokojnie wskazałam na drzwi. Założył skórzaną kurtkę na ramiona i wyszedł. Usłyszałam jak otwiera drzwi i wychodzi. Chwilę potem odpalił silnik i odjechał, a ja stałam tam nie wierząc własnym oczom.
____________________________________
Czytam= Komentuję.
Kochani mamy kolejny! :D
Niestety nie mogłam dodać go wcześniej :)
Mam do Was pytanie :) Czy wchodzilibyście na bloga podczas szkoły?
Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze!:)
Twelve
Caitlin
Była trzecia nad ranek kiedy przyjęcie się skończyło. Rozejrzałam się po salonie… Mam nadzieję, że tydzień wystarczy by to wszystko sprzątnąć.
- Dasz sobie radę, Caitlin? – zapytała Isabell wtulona w ramię Tylera.
- Pomogę jej – odpowiedział Justin.
Zamknęłam drzwi i udaliśmy się do kuchni.
- Więc uważasz mnie za najładniejszą?- zapytałam nieśmiało.
- Jakoś niewyraźnie to wyraziłem?
Justin uśmiechnął się szczerze siadając przy wysepce kuchennej.
-Chcesz coś do picia?
- Ta, szklanka wody powinna wystarczyć- powiedział siadając na wysokim krześle przy blacie. Otworzyłam górną szafkę i wzięłam w rękę dwie szklanki. Jedna z nich spadła na podłogę robiąc hałas. Zaczęłam zbierać kawałki szkła które upadły.
- Nie rusz- powiedział Justin schylając się.
Ups, za późno. Jeden z nich wbił się w wewnętrzną stronę mojej dłoni.
- Cholera- jęknęłam widząc wydobywającą się z mojej ręki czerwoną substancję.
Justin wyjął delikatnie z mojej dłoni kawałek szkła. Wrzucił je do zlewu.
- Gdzie tu jest łazienka?- zapytał.
- Na górze w moim pokoju- wstałam z podłogi, a on złapał mnie za biodra, jedną ręką włożył pod moje kolana i zaczął iść.
- Co Ty robisz?- zapytałam zdziwiona. Lekko unosząc kąciki ust.
- Zamknij swoje piękne usta- powiedział, a moje policzki były teraz tak czerwone jak krew na mojej dłoni. Otworzył nogą uchylone drzwi mojego pokoju. Gdy byliśmy w łazience odkręciłam kran i trzymałam dłoń pod zimną wodą dwie minuty.
-Masz gdzieś spray oczyszczający?- wskazałam na właściwą szafkę- a bandaże?
- W górnej szufladzie, o tam- pokazałam palcem. Chłopak zmoczył ręcznik zimną wodą i przyłożył do rany, potem gdy krew przestała lecieć powiedział:
-Teraz może trochę zapiec- wziął do ręki spray . Zapiekło, a ja wgryzłam się w swoją dolną wargę. Po chwili przestałam, bo nie chciałam by z kolejnego miejsca na moim ciele leciała krew. Justin odłożył przedmiot i zabandażował ranę.
- Gotowe- powiedział po minucie.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się, a on odwzajemnił uśmiech. Odkładał właśnie przedmioty na ich miejsca. Skorzystałam z okazji i spojrzałam na jego mięśnie. Świetnie było je widać przez cienką koszulkę w kratę. Dlaczego musiał być taki seksowny? Bycie aż tak powinno być zakazane, kategorycznie.
-Whoa! – krzyknął, a ja wyrwałam się z zamyślenia. Miał w dłoni moje kremowe majtki z koronki- Boże. Chciałbym Cię kiedyś w tym zobaczyć- uśmiechnął się łobuzersko.
- Niektóre marzenia pozostają niespełnione, wiesz?- powiedziałam.
- Naprawdę?- stał pomiędzy moimi nogami, a ja siedziałam na blacie. Zbliżył się tak, że dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Czułam jego ciepło, a jego perfumy przyprawiały mnie o zawrót głowy. Moje myśli szalały. Nim się obejrzałam jego usta były już na moich. Położyłam swoje ręce na jego ramiona, a on przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej. Przyrzekam, że można było poczuć żar który buchał z naszych ciał. Wstałam i odwróciłam się tak by moje plecy stykały się ze ścianą. Wplotłam swoje palce w jego włosy. Kiedy zabrakło mi tchu powiedziałam.
- Świetnie opatrzyłeś moją rękę- przyznałam.
- Moja mama jest pielęgniarką –odpowiedział opierając się jedną ręką o ścianę.
Wyszłam z łazienki i poprawiłam swoje włosy w moje ślady poszedł Justin. Spojrzałam na niego uśmiechając się. Przybliżył się prawdopodobnie po to by znów mnie pocałować, ale na mojej szafce nocnej zawibrował telefon.
- Nie odbieraj- wymruczał seksownie Justin. Nie posłuchałam go i przyłożyłam telefon do ucha.
-O, hej mamo- powiedziałam, a chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Właśnie dojechaliśmy na miejsce. Mam nadzieję, że nie spałaś.
- Nie, nie mogłam spać więc – wymyśliłam szybko jakąś wymówkę- oglądam serial. Och, już się skończył- skłamałam. Uśmiech nie znikał z twarzy Justina.
-Może pójdziesz już spać? Jest późno.
- Tak zrobię- zaśmiałam się nerwowo i rozłączyłam się.
-Myślę, że to co robiliśmy było znacznie ciekawsze niż jakiś serial- nadal się uśmiechał. Nie bolało go to? Oczywiście, że było. Czy to nie oczywiste?
Justin spojrzał na swoją komórkę.
- Już późno powinienem iść-popatrzyłam na niego chwilę.
- To do zobaczenia- powiedziałam przegryzając dolną wargę.
Podeszłam do swojego łóżka i podałam mu kurtkę, wyciągnęłam rękę by mu ją podać. Wtedy na podłogę upadły małe paczuszki. Otworzyłam oczy tak szeroko, że cudem mi nie wypadły. Wyglądało to na narkotyki.
- J-Justin to Twoje? – wyszeptałam bardziej do siebie niż do niego.
- Tak, moje, ale nie brałem tego – podszedł i złapał mnie za rękę.
Głośno przełknęłam ślinę.
- Chyba musisz już iść – spokojnie wskazałam na drzwi. Założył skórzaną kurtkę na ramiona i wyszedł. Usłyszałam jak otwiera drzwi i wychodzi. Chwilę potem odpalił silnik i odjechał, a ja stałam tam nie wierząc własnym oczom.
____________________________________
Czytam= Komentuję.
Kochani mamy kolejny! :D
Niestety nie mogłam dodać go wcześniej :)
Mam do Was pytanie :) Czy wchodzilibyście na bloga podczas szkoły?
Pozdrawiam i dziękuję za miłe komentarze!:)
O Boże, Justin... Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :D
OdpowiedzUsuńWchodzilibyśmy w czasie szkoły . Dooomkaaa
OdpowiedzUsuńOby więcej takich sytuacji hyhy
OdpowiedzUsuńMam na myśli oczywiście tą z łazienki haha
Dlaczego szkoła miałaby mi przeszkodzić w czytaniu bloga hahahhahahahaha rozbawiłaś mnie tym pytaniem haha xd
czekam na nn !dodawaj szyyybko ! xx
Rozdział świetny. W rok szkolny oczywiście że bym czytała :p a kiedy kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńJasne , że będziemy wchodzić :)) czekam na kolejny :))))
OdpowiedzUsuńja bedę czytać :d świetny jest, czekam na następny :))
OdpowiedzUsuńBędę wchodzić :) Fajny , czekam na nn ;d
OdpowiedzUsuńMam zaszczyt powiadomić Cię, że nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award. Więcej informacji na:
OdpowiedzUsuńsexy-machine-in-hollywood-dream.blogspot.com
Paula :)
supeer <3
OdpowiedzUsuń<3 cute .
OdpowiedzUsuńbedę czytała ;---)) UWIELBIAM GO!
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaa...Boski :D nie mogę się doczekać następnego rozdziału :>
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi sie to opowiadanie, oczywiscie ze bedziemy czytac xx
OdpowiedzUsuńJa wlasnie siedze w szkole i czytam i baaaaaardzo mi sie podoba ^^ OneeMoreeTiime
OdpowiedzUsuńKOCHAMMMMMM TOOOOOOOOOO CHCE NASTĘPNY I TOOOOO JUŻŻŻŻŻŻ
OdpowiedzUsuńJustin jest taki niesamowity jeju
OdpowiedzUsuńBoziu zaczęłam niedawno czytać i takie agsjxibddhu ! już jestem tutaj :'3
OdpowiedzUsuńJa dzis wszystko przczytam , cel na dzisiaj byc na bierzaco z tym ff ♡
OdpowiedzUsuńJEZU ONI SĄ TACY KWJNDIUENVIUEBVUEYBFUEYHBRFIEULFNFEJK I JUSTIN Z NATKOTYKAMI..JEZU! <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wymyśliłaś :D super ! ;)
OdpowiedzUsuńpc on ja bral na rece? przeciez skaleczyla sie w reke :o
OdpowiedzUsuń