Caitlin
Pomagałam znosić walizki moim rodzicom do samochodu. W końcu postanowili się gdzieś wybrać, a miałam dom do swojej dyspozycji. Na cały tydzień.
- Caitlin, dasz sobie radę?- zapytała moja mama z troską w głosie.
- Mamo to tylko tydzień- powiedziałam podając jej rękę. Lekko ją ścisnęła.
- To AŻ tydzień, skarbie.
- Mam już osiemnaście lat, prawda?
Próbowałam uspokoić swoją mamę kiedy tata pakował do bagażnika resztę bagaży. Tak się zastanawiam… czy wyjeżdżają na tydzień czy miesiąc.
- Oh, no tak – w jej policzkach ukazały się urocze dołeczki kiedy się uśmiechnęła.
- Wszystko gotowe, Susan.
Mój tata podszedł do nas kiedy skończył swoją pracę.
-Ach, no jedźcie już – zażartowałam.
- Ona chce się nas pozbyć – moja mam spojrzała z troską w stronę taty.
- Wiesz gdzie jest apteczka?
Przewróciłam oczami i pokiwałam głową. Przytuliłam ich mocno i patrzyłam jak odjeżdżają z podjazdu. Kiedy tylko weszłam do domu zaczęłam tańczyć i śpiewać coś pod nosem. Czekałam na to od dnia kiedy mama oznajmiła, że wyjeżdżają.
***
-Wszystko gotowe? – zapytała Isabell rozglądając się po salonie.
- Jej, pierwszy raz robię takie coś – przyznałam szczerze.
- Czas najwyższy – uśmiechnęła się łapiąc mnie za rękę.
Byłam wdzięczna za to, że mam taką przyjaciółkę. Isabell zawsze była przy mnie. Wspierała mnie. Przywracała mnie do normalności kiedy była taka potrzeba. Znałyśmy się od dwóch lat, ale miałam wrażenie jakbym znała ją od zawsze. Tęskniłam za moją przyjaciółką, Destiny. Jasne. Byłyśmy przyjaciółkami od kiedy tylko pamiętałam, ale cóż rodzice chcieli się przeprowadzić, więc…
- Słuchasz mnie, w ogóle? – blondynka potrząsnęła mną.
- Przepraszam – wracając do rzeczywistości rzuciłam jej przepraszające spojrzenie.
- Wiesz co założysz?
Spojrzałam na Isabell która miała na sobie kremową sukienkę z czarnym paskiem. Na nogach miała wysokie obcasy w tym samych kolorze.
- Tak, właściwie… pamiętasz tą koronką sukienkę którą kupiłam w sierpniu?
- O,taak! Świetny wybór! – krzyknęła podekscytowana.
- To ja lecę na górę się przebrać .
***
Zarzuciłam swoje włosy na jedną stronę i założyłam srebrne kolczyki. Idealnie pasowały do czarnej, prostej, koronkowej sukienki. Naprawdę ją uwielbiałam. Sięgnęłam po tusz do rzęs który leżał na toaletce i musnęłam nim po rzęsach. Użyłam jeszcze moich ulubionych perfum i spojrzałam w lustro. Sprawdziłam czy wszystko dobrze na mnie leży. Schyliłam się by wsunąć na stopy swój czarne szpilki.
Powoli zeszłam po schodach by nie zepsuć tego nad czym wcześniej pracowałam.
- Wyglądasz cudownie – zagruchotała Isabell.
- Dziękuję – przytuliłam ją lekko.
Widzę, że impreza już się rozkręciła. Wiele osób już tańczyło. Połowy z nich nawet nie kojarzyłam. Posłałam pytające spojrzenie w stronę mojej przyjaciółki, a ta uśmiechnęła się szeroko. No tak…przecież powierzyłam jej organizację całego przedsięwzięcia. Mogłam się domyślić, że to będzie na większą skalę niż to sobie wyobrażałam, ale dziś nie chciałam się martwić. Chociaż w tą jedną noc. Innymi rzeczami zajmę się jutro. Szufladka z napisem „problemy” została zamknięta i znajduję się na dnie mojego umysłu.
Z głośnik wydobywała się piosenka „ The Big Bang”. Isabell pociągnęła mnie w stronę bawiących się ludzi. Wspominałam już ,że ja+ taniec = totalna porażka. Oh, nie? A powinnam… Naprawdę powinnam…
- Tu jesteś- wyszeptał mi do ucha znajomy głos. Uśmiechnęłam się odwracając się do niego przodem.
- Nie wiedziałam, że będziesz.
- Czy to na Twojej twarzy to szczęście? – powiedział lekko zachrypniętym głosem.
- A jak myślisz? – droczyłam się z nim. Przypominając sobie dzień na plaży jak on robił to ze mną.
- Lubię tą piosenkę. Zatańczmy – powiedział szybko zmieniając temat. Przysłuchałam się muzyce dudniącej z głośników, ale jej nie znałam. Spojrzałam na światła dyskotekowe po bokach mojego salonu. Isabell zadbała o wszystko.
- Justin ja i taniec… to złe połączeni- zmarszczyłam brwi.
Pomyślałam o tych wszystkich dyskotekach i wszystkie opisywało jedno słowo „koszmar”. Nazywajcie to jak chcecie. Wszystkie tego typu określenia były prawidłowe. Ku mojemu szczęściu piosenka zwolniła się na wolniejszą. Teraz mogliśmy słyszeć „Never Say Never” The Fray.
Uff, wolne tańce jakoś dało się przeżyć.
- Hm, nauczę Cię – zaproponował Justin.
Ustałam naprzeciwko niego. Ułożył swoje ręce na moje biodra, a ja swoje dłonie na jego ramionach. Kołysaliśmy się lekko na boki. To było bardzo przyjemne. Wtuliłam swoją głowę w jego klatkę piersiową.
***
Kilka osób z mojej szkoły siedziało w kółku. Graliśmy w „ Prawda czy wyzwanie” mówiłam Isabell, że to dla dzieciaków , ale nawet nie chciała mnie słuchać.
- Więc Ally – niebieskooka blondynka spojrzała na szatynkę siedzącą przed nią – prawda czy wyzwanie?
Dziewczyna odpowiedziała bez namysłu.
- Prawda.
- Hm, dobrze – Isabell dotykała swojego policzka – Kto był Twoim pierwszym pocałunkiem?
Policzki Ally w sekundzie zrobiły się czerwone. Zakryła je rękami i wydusiła z siebie:
- Tom – powiedziała nadal się rumieniąc.
Prawie wszyscy wykrzywili swoje twarze w uśmiechu. Tom był graczem drużyny szkolnej w koszykówkę. I był bardzo przystojny.
- Wybieram Kimberly – powiedziała do blondynki siedzące obok niej.
Kto ją tu w ogóle zaprosił?
- Wyzwanie, oczywiście – uśmiechnęła się złośliwie.
- Mam świetny pomysł. Idź i zatańcz coś na stole.
To co powiedziała Ally natychmiast zostało spełnione przez Kimberly. Zrobiło mi się niedobrze widząc ją wyginającą się na stole. Kiedy to robiła spojrzałam na Justina. Patrzył w ogóle w inną stronę. Uśmiechnęłam się w duchu.
- Justin prawda czy wyzwanie? – powiedziała siadając na swoim miejscu.
- Wyzwanie – wypalił szybko.
- Pocałuj najładniejszą dziewczynę w tym pokoju.
Kimberly zarzuciła swoje blond włosy do tyłu. Nie chcąc patrzeć na Justina bawiłam się swoimi palcami. Głośno przełknęłam ślinę kiedy poczułam jego place na mojej brodzie. Odwróciłam się i nim się obejrzałam wbił swoje wargi w moje. To uczucie było niesamowite. Poczułam mrowienie na całym ciele, a nasze wargi poruszały się zgodnie. Zamknęłam oczy i poddałam się chwili. Nie chciałam pamiętać o ludziach którzy właśnie się nam przyglądali. W tej jednej chwili zapomniałam o wszystkich problemach, zapomniałam o moich zmartwieniach i poddałam się chwili. Nie chciałam odrywać swoich usta od usta Justina. On zaczął ten pocałunek więc on powinien go skończyć.
_______________________________________
Czytam=Komentuję <3
Pierwszy pocałunek Justina i Caitlin *_* Podoba się? W następnym gwarantuję duuużo emocji.
Więc...dziękuję za 7 komentarzy to dla mnie wile znaczy,naprawdę :)
Zajrzyjcie do zakładki "zwiastun" pojawił się trailer mojego opowiadania :DKolejny rozdział już w piątek xoxo
super <3
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział ;-)
OdpowiedzUsuńJezuuu Kochamm <3
OdpowiedzUsuńjgiugbifgb omg jakie to kochane.♥
OdpowiedzUsuńczekam na nn rozdział! *_*
@michaelowax3
ikdajdajhfausfdfjdsakfjdsfdsv Zajebisty <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńSą tacy słodcy. :***
KOCHAM KOCHAM KOCHAM <33!
OdpowiedzUsuńZaczełam czytać i jest świetne te opowiadanie! :))))
OdpowiedzUsuńjezuniu ! możesz mnie już zaliczyć do fandomu lol
OdpowiedzUsuńboski rozdział, całują się, czekamy na coś więcej, wiesz jesteśmy z twittera so... niewyżyte seksualnie dzieci hyhy GO GO NASTĘPNY!
NAPISZ MI JAK BA NN!
ciekawy rozdział, czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńhttp://i-feel-it-i-breathe-it-believe-it.blogspot.com/
Zaczęłam czytać i opowiadanie jest genialne, czekam na następny. :)!
OdpowiedzUsuńO której godzinie pojawi się kolejny rozdział ? Bo nie moge się doczekać ;) a to już dziś :p
OdpowiedzUsuńO JEZU, JAKBYM OGLADALA THE PERKS OF BEING WALLFLOWER, AWW GENIALNE
OdpowiedzUsuńJa tez uwielbiam ten film! Musze posluchac tego the frey bo w prawie kazdym ff jakie czytam sa ich piosenki a ja ich nigdy nie slyszalam hah x p.s genialne
Usuńjejku jaram się *.*
OdpowiedzUsuńKJLWKMUENVIRUNBLK OUVBIUELIUBNLROTB <33333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńHaha roznosi mnie już :D man nadzieję że zgodnie z tym co napisałaś w następnym rozdziale będzie jeszcze więcej emocji ;*
OdpowiedzUsuń