wtorek, 13 sierpnia 2013

Eight


Czytasz=komentujesz :)
Eight
Caitlin
Było sobotnie popołudnie gdy chodziłam po domu próbując sobie przypomnieć co jeszcze miałam spakować. Wiem, wiem to tylko kilka godzin. Spojrzałam na swoją listę. Tak. Zrobiłam listę.
Bikini- jest.
Krem do opalania- jest.
Ręcznik- jest.
Okulary- są.
Masa innych rzeczy – jest.
- Nie czekajcie z kolacją – powiedziałam rodzicom odpisując na sms’a Isabell w którym pytała jaki kolor bikini będzie lepszy.
- Z kim Ty cały czas tak piszesz? – zapytała mama marszcząc brwi.
- Z moim dilerem. 
Moja mama przewróciła oczami, a ja spróbowałam nie wybuchnąć śmiechem. Usłyszałam dźwięk klaksonu. Szybko wyszłam z domu pakując do torby klucze które wzięłam na wszelki wypadek gdyby rodziców nie było o godzinie o której wrócę. Spojrzałam na samochód który stał na ulicy. Jak dobrze widziałam było to porsche. Justin stał oparty o drzwi pasażera. Wypalał właśnie papierosa.
- Boże, Justin schowaj to – wyszeptałam do niego.
- Dlaczego szepczesz? – odpowiedział również szeptem uśmiechając się.
-Ugh. Gdy moi rodzice to zobaczą…
- Zapomniałem jaka grzeczna jesteś- przyznał kręcąc głową z uśmiechem.
Rozejrzałam się by sprawdzić czy rodziców nie ma w oknach czy coś w tym stylu. No wiecie coś  co zawsze robią rodzice. 
- Oh, do prawdy? – wzięłam papierosa którego trzymał Justin i umieściłam w swoich ustach, wypuściłam dym prosto w jego twarz. Spoglądał na mnie trochę zdziwiony, trochę rozbawiony.
- Grzeczna, mówiłeś?- uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Jestem pod wrażeniem, shawty. Naprawdę- Justin dusił w sobie śmiech.
- Jedźmy na ta głupią plażę- powiedziałam spoglądając na samochód.
- Podoba Ci się? – zapytał Justin otwierając drzwi pasażera.
- Jest…fajny.
Justin momentalnie pojawił się na miejscu pasażera.
- Nigdy nie mów facetowi, że jego samochód jest…fajny. To, że go wybrał to znaczy, że jest najlepszy.
Czy on to powiedział zupełnie poważnie? Takie miałam wrażenie.
- Czyli na przykład… jeśli będziesz miał dziewczynę to ona też będzie najlepsza?
- Czy to nieoczywiste? – odparł śmiejąc się.
Kiedy wjechaliśmy na główną drogę Justin dodał gazu. Domy nikły stopniowo ,aż w końcu  nie było ich wcale.
- Ile się tam jedzie? 
- Chyba godzinę, coś nie tak?
Przegryzłam wargę na myśl o tym, że czekała mnie godzina jazdy samochodem z Justinem. To sporo czasu. 
- Nie, jest okej.
Poczułam jak kropelki potu zbierają się na moim czole. Odpięłam jeden guzik swojej czerwonej koszulki, która nie zakrywała ramion.
- Mógłbyś włączyć klimatyzację? – zapytałam Justina.
Chłopak wyciągnął rękę i nacisnął jakiś przycisk. Natychmiast mi ulżyło kiedy poczułam chłodny podmuch.  Justin śmiała się bardzo głośno.  Spojrzałam na niego.
- Co Cię tak śmieszy? – uniosłam brew, a on odwrócił się do mnie.
- Gdybym tego nie zrobił odpięła byś kolejny guzik.
-  Ha ha ha – zaśmiałam się gorzko.
Oparłam głowę o szybkę i chciałam by ten czas jakoś minął. Nawet nie wiedziałam kiedy moje powieki opadły, a ja zasnęłam.
- Caitlin- Justin lekko machał moim ramieniem.
- Hmm? – mruknęłam zaspana.
- Jesteśmy na miejscu – odpowiedział śmiejąc się. Dlaczego on zawsze się śmieje?
- A ,tak, jasne już – odpięłam pas.
- Tak słodko spałaś.
- Patrzyłeś? – zmarszczyłam czoło.
- Czasami – puścił mi oczko.
- Ugh. Justin – powiedziałam wysiadając  z samochodu.
- Twoja torba – Justin pomachał przede mną moją torbą.
Odrzuciłam głowę do tyłu i ruszyłam w jego stronę. Wyciągnęłam rękę.
- Myślisz, że tak łatwo Ci ją oddam? – podniósł brwi ,a na jego twarzy widniało rozbawienie. 
- To. Nie. Jest. Śmieszne – powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Justin poniósł prawą dłoń więc widziałam wszystkie jego tatuaże. Każdy był inny, ale razem układały się w idealną całość. 
- Już jej nie chcesz? – uśmiechnął się łobuzersko machając nią w górze.
- Oczywiście, że chcę – tupnęłam nogą.
Podeszłam do niego i spojrzałam w jego brązowe oczy. Co ja robię? Ktoś zna odpowiedź? Może myłam, że pod wpływem chwili zapomni o torbie i ją upuści. On stał niewzruszony. Podskoczyłam by ją złapać. Na nic. Wszystko na nic.
- Justin tak bardzo proszę – zrobiłam najsłodszą minę szczeniaczka jaką tylko potrafiłam.
On tylko wzruszył ramionami.
- Dobrze jak chcesz, weź sobie tą głupią torbę – powiedziałam i ruszyłam w stronę bawiących się ludzi. Na środku plaży było ognisko. Obok niego  nikt nie siedział. Wszyscy bawili się w wodzie lub spacerowali z czerwonymi kubkami w których zapewne był alkohol.  Słyszałam za sobą kroki. Prawdopodobnie był to Justin. Złapał mnie za nadgarstek i obrócił w jego stronę. Wziął moja rękę i umieścił na niej torbę która teraz zwisała z mojej dłoni.
- Odezwało się w Tobie sumienie czy jak? – udawałam oburzoną całą zaistniałą sytuacją.
- Będziesz za to zła, naprawdę? - Justin popatrzył na mnie. Wcale nie żartował.
Przechyliłam głowę i szczerze się uśmiechnęłam, chłopak zrobił to samo.
- Mówisz, że ja jestem niemożliwy – pokiwał głową.
Ruszyliśmy w stronę plaży. Zdjęłam koszulkę i rzuciłam gdzieś obok mojej torby. Moje kremowe bikini wyglądało ładnie z połączeniem moich białych szortów. Spotkałam spojrzenie Justina na sobie. Przewróciłam oczami.
- Chcesz wiadro? Ślinisz się. – powiedziałam śmiejąc się.
- Nie powinnaś tego mówić – Justin polizał swoją dolną wargę, a zaraz potem przerzucił mnie sobie przez ramię. 
W duchu przeklinałam swoją głupotę i szczerość. Uderzałam go pięściami w plecy, ale on był niewzruszony. To tak jakby dostał piórkiem czy coś, przecież był świetnie umięśniony. 
- Gdzie Ty w ogóle ze mną idziesz? 
- Widzisz tą wodę, tam? – wskazał ręka na rozciągający się ocean. No jasne, że widzę! Ups.
- Nie, Justin ja tylko żartowałam, proooszę – zacisnęłam usta w wąską linię.
Na ułamek sekundy moja uwagę przykuli Isabell i Tyler pływający razem. Oni pływali, a ja prawdopodobnie miałam zostać tam zaraz wrzucona
.
_____________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)

Dziękuję za sporą liczbę komentarzy <3

Mam nadzieję,że będzie ich coraz więcej i więcej :D

Następny rozdział już w czwartek :)

9 komentarzy:

  1. Hahahah dobre, biedna Caitlin :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Heej <3 Tu twoja SIOSTRA z TT <3 Świetny rozdział <3 Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny, kocham Twoje opowiadanie <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. NO NO UŚMIECH NA TWARZY POJAWIA MI SIĘ CORAZ CZĘŚCIEJ HYHY

    OdpowiedzUsuń
  5. haha kocham jak oni się droczą ze sobą :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam wiec komentuje dlatego spodziewaj sie moich pod kazdym hah ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Justin jest prze :D

    OdpowiedzUsuń
  8. JUUUUUUUSTIN! <3333333333333333333

    OdpowiedzUsuń